niedziela, 4 listopada 2012

Recenzja samoopalacza i żelu do włosów

Witajcie,

po starcie mojego chłopaka na dwóch turniejach zamieszczam recenzję produktów, których użyłam do nadania mu wyglądu macho.

   mmm, prawdziwy macho!


Były to produkty kupione w Rossmanie. Oba w bardzo przystępnych cenach. Ogólne wrażenia dobre, łatwe w użyciu produkty.

Sun Ozon marki Rossman - ok.9zł, dostępny w każdym Rossmanie samoopalacz do skóry normalnej i ciemnej. Potrzebowałam czegoś co da szybkie efekty a tu producent napisał, że opaleniznę widać po 2-3 godzinach od nałożenia i jest to prawda. Zapach przyjemny, jak olejek do opalania, bardzo mi się podoba. Łatwo się nakłada - wystarczy porządnie się spryskać, poczekać aż się wchłonie i już. Trochę to trwa, ale efekty są naprawdę ładne. Nic nie zacieka, równa, ładna opalenizna. Po jednym użyciu daje efekt jak po 8 minutach na solarium.

Wadą jest to, że według producenta, nie można go używać na twarzy. Ja jednak dowiedziałam się o tym po spryskaniu twarzy mojego chłopaka, ale nie mieliśmy przygód z tego powodu. Jedyne na co trzeba uważać to to, żeby wietrzyć miejsce, w którym się spryskujemy oraz żeby osoba pryskana zamknęła dobrze oczy i usta.

Pod wpływem wysiłku na turnieju zostawił lekkie ślady na kołnierzyku białej koszuli.

Ogólnie polecam ten produkt i będę go dalej używać na swoim modelu :)

Poniżej opis z opakowania:













Do włosów użyliśmy:
Żel mrożący Styling Effect marki Joanna - ok.8zł, pojemność 150g. Chcieliśmy osiągnąć efekt fryzury jak Elvis Presley i udało się! Sam żel nie daje takich efektów jakie podaje producent. Ma "mrozić" a tylko skleja włosy. Jednak przy użyciu go na wilgotne włosy i wysuszeniu suszarką daje bardzo dobre efekty nawet na sztywnych włosach. Ma przyjemy zapach, klejąca konsystencję (jak to żel :P) i dobrze się rozprowadza na włosach. Można wziąć naprawdę niewielką ilość, żeby już coś zrobić z włosami.

Duża pojemność za niewielką cenę. W planach mam jeszcze kupno nabłyszczacza z Rossmana (też koszt ok.8zł). Ciekawe jaki da efekt.





Opis produktu z opakowania:














Mój chłopak wyglądał świetnie, nie używaliśmy nic innego (no, może 2 razy poszedł na solarium :) ) i w swojej kosmicznej białej koszuli wyróżniał się na parkiecie.

Na następnych turniejach postaram się podpytać tancerek jakich kosmetyków używają i na pewno podzielę się z Wami tą wiedzą!

P.S.Polecam mój ulubiony pokaz Maxa i Yulii:


Żegnam się tanecznym krokiem,
BallroomBallerina

1 komentarz:

  1. Czytałam Twoje wszystkie wcześniejsze posty i bardzo podobały mi sie o kosmetykach na turniej. Niestety moja mama mówi że jestem jeszcze za młoda na taki makijaż, chociaż bardzo ją przekonywałam żeby mi pozwoliła. Jestem w kategorii powyżej 15 lat ponieważ mój partner ma 16 lat. Ja mam dopiero 13 a te wszystkie dziewczyny mają śliczne makijaże i wyróżniają się na parkiecie :////

    OdpowiedzUsuń